Marta Frank i Marcin Babko (razem działają jako Frank Babko) to kosmiczne dzieci na placu zabaw wszechświata. Ponad kalkulację stawiają improwizację. Poszukiwacze przygód, sprzedawcy towarów kolonialnych. Z każdym dniem bliżej poznania sekretu nieśmiertelności. Dziś, bohaterowie opowieści o Sadza Soap, mydle w kształcie węgla, które podbija świat.
Co za przekora! Myć się czymś, co wydaje się brudzić! Jak na tak przewrotny pomysł reagują Państwa klienci?
Marta Frank: Reagują pozytywnie. Często są zdziwieni, bo to przecież „brud, który myje”. Doceniają pomysł i wykonanie. Wiele osób kupuje je nie tylko dla siebie, lecz też na prezent: jako pamiątkę ze Śląska, ale też z Polski. Wiemy, że w ten sposób nasze czarne mydło w kształcie bryły węgla zawędrowało już na kilka kontynentów.
Jak narodził się pomysł na Sadza Soap?
Marcin Babko: Zaczęło się od tego, że lubimy bawić się słowami. Mamy całą masę pomysłów i projektów, które trzeba zrobić, bo się dobrze nazywają, a jak coś ma dobrą nazwę, to skupia dobrą energię. Sadza odmładza, bo tak właśnie brzmiał ten wierszyk, za nic nie chciał się dalej rymować, a domagał się czegoś bardziej materialnego.
MF: Mam taką świętą trójcę obsesji w kategorii materia – mydło, sól i popiół. To dość nietypowe fascynacje, ale hipnotyzują mnie z niesłabnącą mocą. No i jak tak sobie o tym myślę z perspektywy czasu, to Sadza Soap jest ich wypadkową. Mydło – wiadomo; sól, bo mydło jest solą wyższych kwasów tłuszczowych, a popiół to jest ten węgiel aktywny.
Tych przeplotów Sadza Soap z moją małą historią jest trochę więcej. Dziadek na grubie, tata w biurze studiów i projektów przeróbki węgla kamiennego, no a ja wychowywałam się na Mydlicach – blokowisku-sypialni w Dąbrowie Górniczej. Nazwa osiedla pochodzi od znajdującej się tam przed drugą wojną światową fabryki mydła DZWON, która też, jak się okazało, miała rymowane hasło reklamowe: „Każdy chrześcijański dom używa mydła z zapachem DZWON”.
No i to mydło, Sadza Soap, musiało się przytrafić. Nic nie dzieje się przypadkowo. Zresztą, ta cała idea kostki mydła w kształcie bryły węgla wpadła mi do głowy w tak niewymuszony i przypadkowy sposób, że chyba zwyczajnie gdzieś tam na mnie czekała. Trochę problemów było z tą czernią, bo lekko pobłądziłam zanim wpadłam na genialny w swojej oczywistości i prostocie pomysł wykorzystania tego, co mam pod stopami czyli węgla. No i stało się. Na kilka dni przed Silos Falami Fest – śląskimi targami sztuki i designu, które w 2012 roku zorganizowaliśmy 320 metrów pod ziemią, wyciągnęłam z formy pierwszą idealną bryłkę Sadza Soap. Miał to być tylko okazjonalny gadżet na organizowanej w zabrzańskiej kopalni Guido imprezie, ale zainteresowanie ludzi było tak duże, że musiałam odlewać kolejne i kolejne partie czarnego mydła.
MB: Na samym początku to nie była manufaktura ani nawet chałupnictwo, tylko przybierający z każdym dniem na popularności eksperyment. Teraz Sadza ma już swoją siedzibę, którą nazywamy Białą Fabryką. Czarne mydło z białej fabryki to taki sam paradoks jak brud, który myje.
MF: Zupełnie nie spodziewałam się, że Sadza Soap zrobi taką karierę i spotka się z tak entuzjastycznym przyjęciem. A teraz Sadza Soap dla Śląska jest jak Biały Jeleń dla Polski. Tym bardziej, że całkiem niedawno zaczęliśmy sprzedawać je także w Europie, m.in. w Wielkiej Brytanii, Portugalii, Francji i Czechach.
Jakie składniki pielęgnujące zawiera Sadza Soap? Czy jest ono, podobnie jak węgiel, produktem złożonym z naturalnych komponentów?
MB: Sadza Soap zrobione jest w 100% z naturalnych składników pochodzenia roślinnego: to przede wszystkim gliceryna, olej palmowy, oliwa z oliwek i węgiel aktywny – oczywiście ze Śląska. Mydło nie zawiera SLS i SLES – syntetycznych środków powierzchniowo czynnych, które powodują lepsze pienienie się produktu, ale przy dłuższym stosowaniu zaburzają gospodarkę lipidową skóry. Nie ma też parabenów czyli chemicznych konserwantów i MPG (glikolu propylenowego) – pozyskiwanej z ropy naftowej substancji nawilżającej. Sadza Soap Free jest także wolna od PEG (glikol polietylenowy) i innych szkodliwych emulgatorów. Nie ma sztucznych barwników i aromatów. 100% natury: dla dzieci, alergików, vegan i osób z wrażliwą skórą. Dla wszystkich.
MF: Rosnąca świadomość – zarówno nasza jak i użytkowników produktów kosmetycznych – zainspirowała nas do stworzenia formuły FREE, w której dajemy to co najlepsze z natury i rezygnujemy ze sztucznych i szkodliwych „ulepszaczy”. Skóra to nasz największy organ. Warto, a nawet trzeba otoczyć go czułą i świadomą opieką.
Czy przyświecał Państwu cel promocji regionu? Czy to po prostu pomysł na biznes?
MB: Naszą działalność biznesową rozpoczęliśmy jako wydawnictwo płytowe. Przez pięć lat wydaliśmy prawie 20 płyt z muzyką z woj. śląskiego – były to zarówno albumy debiutantów, jak i uznanych już twórców. Nakładem naszej firmy Falami ukazały się też trzy części kompilacji “Sealesia”, prezentującej najciekawszych wykonawców muzyki alternatywnej z regionu. Wciąż wydajemy płyty, choć już rzadziej i tylko projektów, w których bierzemy udział. Wkrótce ukaże się album “Hati” zespołu Pada Sama Suka, który pod koniec 2014 r. stworzyliśmy na Jawie wspólnie z 20 muzykami z Indonezji. Potem będzie pierwsza płyta naszego duetu Frank Babko. A całkiem niedawno wzięliśmy udział w produkcji wydawnictwa, które osiągnęło już status Złotej Płyty: opracowaliśmy koncepcję graficzną i tekstową albumu “Jimek x Miuosh x NOSPR”. Teraz pracujemy nad jego wersją winylową.
Zawsze ważna była dla nas promocja miejsca, z którego pochodzimy i ludzi, którzy w nim żyją. Sadza Soap również jest elementem tego procesu.
Czy poza mydłem, planują Państwo produkcję innych, podobnie wyjątkowych i oryginalnych produktów użytkowych?
MF: Pod koniec 2015 r. (a dokładnie na Barbórkę) wielka premiera trzech nowych kosmetyków z rodziny Sadza Soap. Szampon, płyn pod prysznic i peeling. Wszystkie czarne jak węgiel, wszystkie z dodatkiem węgla aktywnego. Wszystkie w klasycznie czarnych opakowaniach z żółtym nadrukiem: bardzo sexy. Mamy już mydło w kształcie bryły węgla, teraz czas na węgiel w płynie – liquid coal. Skład jak zwykle prosty i naturalny. Tym świątecznym prezentem celebrujemy trzecie urodziny Sadza Soap.