Do 10 listopada w katowickim Rondzie Sztuki oglądać można wystawę plakatów Michała Klisia, prezentującą jego bogaty dorobek artystyczny.
Michał Kliś (ur. 1945), grafik, grafik-projektant, rysownik, wykładowca akademicki. Od ukończenia ASP w Krakowie, Filia w Katowicach, w 1974 roku, stale związany z uczelnią jako wykładowca, dziekan i wreszcie – pierwszy Rektor samodzielnej ASP w Katowicach.
Od ukończenia studiów nieprzerwanie zajmuje się plakatem, projektowaniem znaków, grafiką warsztatową, ilustracją książkową, rysunkiem i malarstwem. Nieprzerwanie w sensie ścisłym: pracuje nawet w weekendy, nawet na wczasach, ba! nawet w szpitalu.
Zaprojektował setki plakatów. Klientów miał i ma różnych: instytucje państwowe, instytucje kultury, firmy prywatne. Jednak najczęściej tematy plakatów były i są związane z teatrem (zwłaszcza teatrami bielskimi: Banialuką i Teatrem Polskim) i innymi dziedzinami sztuki, z wydarzeniami ważnymi historycznie. Można zatem powiedzieć, że Michał Kliś komunikuje się ze światem posługując się językiem plakatu, którego własny, autorski dialekt ciągle wzbogaca i rozwija. Natomiast świat, ten bliski i ten daleki, szeroki i wielki, nie raz wyrażał swój podziw dla plakatów Michała Klisia, wyróżniając je i nagradzając. Nie ma chyba na świecie ważnej publikacji o plakacie, w której nie byłoby reprodukcji plakatów Michała Klisia. Wiem, że choć nagrody cieszą, to jednak daleko ważniejsza od nagród jest świadomość, że cały czas jest się w grze, że cały czas wiele plakatów jest nie za, ale przed Michałem Klisiem. Wystawa w Rondzie Sztuki w Katowicach nie jest podsumowaniem, nie jest uwieńczeniem. Jest po prostu… kolejną wystawą. Tyle, że dużą, niewątpliwie ważną i bezwzględnie wartą polecenia. Także tym, którzy bredzą coś o śmierci plakatu. Niech się nie lękają, niech przyjdą, najlepiej na wernisaż. Będą żywe plakaty. I wino.
Łukasz Kliś