31 stycznia w Bator Art Gallery rozpoczęła się wystawa malarstwa Andrzeja Borowskiego pt. BOROWSKI. Tytuł jakże prosty i sugerujący, kto jest gwiazdą wystawy. Ale tak chciał Andrzej, bo podoba mu się jego własne nazwisko oraz twórczość.
I tutaj ma wiele racji, ponieważ artystyczna wizja świata Borowskiego, wciąż się zmienia. Nie daje się zaszufladkować w określonej tematyce; jego optyka oglądania świata ulega ciągłym zmianom. To, że dzisiaj widzimy świat podzielony, jakąś geometryczną przestrzenią pól i brył, nie znaczy za rok lub dwa, Andrzej nie zaprezentuje nam innej formy malarskiej czasoprzestrzeni, uznając, iż obserwowany przez niego świat, jest trochę inny, niż mu się do tej pory wydawało. Ale o tym, to kiedyś indziej.
Teraz widzimy doskonałego artystę, który dojrzewa do pełnych uroków, abstrakcyjnych wizji, dla którego odejście od czystego realizmu, jest kwestią czasu. Tak samo, jak wielcy malarstwa: Dali, Picasso, Nowosielski, płynnie przechodzili przez wszystkie fazy rozwoju twórczego, tak Andrzej Borowski, robi to samo. A to już jest naprawdę mistrzostwo świata.
Fajnie też się stało, że wystawa w Szczyrku, tuż wcześniej w Żywcu, jest też pewnym przełomem w życiorysie biograficznym Andrzeja, który wszedł w drugie półwiecze swojego życia. A więc życzymy mu jak najlepiej i na pewno będziemy jeszcze zaskoczeni przyszłą twórczością Jubilata.
Wystawa potrwa do końca kwietnia br, albo jeszcze trochę dłużej.