Agnieszka Biernacka mieszka w Gliwicach, jednak jej projekty, a właściwie ich realizacje już dawno przekroczyły nie tylko granice naszego miasta, ale i kraju. Jest chyba jedyną projektantką na świecie, która modne kobiece i męskie dodatki „buduje” z dziecięcych klocków Lego®. Jej torebki prezentowane są w wielu światowych magazynach lifestylowych, a noszą je m.in. kobiety z Azji, USA – czy bliżej – Czech, Hiszpanii i Austrii. A przy tym wszystkim Agnieszka Biernacka do niedawna z projektowaniem nie miała nic wspólnego. Z zawodu bowiem jest altowiolistką.
Czy pamiętasz tę chwilę, gdy pomyślałaś „torebki ze skóry? Banał! Ja zrobię torebki z klocków Lego”?
Było nieco inaczej (śmiech), Najpierw wymyśliłam, że jako materiału do wyrobu biżuterii użyję klocków Lego®, a potem – dość szybko – wpadłam na pomysł robienia torebek.
Co prawda musiał czekać jakiś czas na realizację, ale tak czy inaczej nie było zamiarem kontrowanie torebek ze skóry czy z filcu. Sporo czasu zajęło dopracowanie szczegółów projektu. Zależało mi na tym, żeby torebka wyglądała jakby była zrobiona wyłącznie z klocków i żeby ukryć całą „techniczną” stronę. Nadmierne skomplikowanie jest niepotrzebne i psuje projekt.
Jak długo trwa „budowa”, powiedzmy, kopertówki?
Zrobienie torebki zajmuje co najmniej kilka godzin – zależy to od wielu rzeczy, wielkości, wzoru, kształtu itd. Na najmniejszy model potrzebne jest ok. 100 klocków. Robiłam już na zamówienie torebki z ponad tysiąca klocków a praca wówczas zajmowała kilka dni.
Można by wysnuć przypuszczenie, że gdy byłaś dzieckiem pierwszeństwo wśród zabawek miały w twoim domu właśnie klocki… To prawda?
Na pewno były ważne, ale nie tak wszechobecne jak w pokojach moich dzieci. Zresztą, w tamtych czasach były zabawką nie tak łatwo osiągalną. Niektóre zestawy w całości mam do dzisiaj – w czasach mojego dzieciństwa zabawki „zagraniczne” (z tej „prawdziwej”, kapitalistycznej zagranicy) szanowało się jakoś inaczej.
Czy używasz oryginalnych klocków Lego?
Używam wyłącznie oryginalnych klocków Lego®. Kopie w rodzaju Cobi czy Megablocks są fatalnej jakości i absolutnie nie nadają się do moich zastosowań. Odlewy są mniej precyzyjne, kolory nie tak żywe, a ilość elementów również skromna. Klocki Lego® poza tym kupuję bezpośrednio z fabryki – w przypadku innych to niemożliwe.
Co ciekawe, TLG (The Lego Group) kupiła ode mnie kiedyś torebki i spinki na przyjęcie dla VIP-ów na otwarcie Legolandu w Toronto.
Budujesz nie tylko torebki, ale i nieco mniejsze akcesoria. Co znaleźć można w twojej pracowni?
Klocki (śmiech)! Zajmują 90% miejsca przeznaczonego na materiały. Mam blisko 300 tys. klocków i ciągle czegoś brak. Prawie każdy nowy pomysł skutkuje koniecznością zamówienia jakiegoś nowego klocka we wszystkich kolorach. Staram się więc jak najwięcej „wycisnąć” z tego co już mam. Oczywiście, klocki są dokładnie posortowane, co miesiąc przeliczam je robiąc „remanent”, to wszystko zajmuje wbrew pozorom ogromną ilość czasu. Narzędzia, kleje itd. mieszczą się w dwóch szufladach.
Kto częściej kupuje twoje produkty? Mężczyźni czy kobiety?
Szczerze mówiąc, nie wiem do końca. Oczywiście, większość mojej oferty jest skierowana do kobiet, i pewnie większość kupujących to panie, ale sporo torebek albo kupują dla nich mężowie/partnerzy albo namawiają je na to (śmiech).
Ze spinkami do mankietów czy klamrami do paska jest podobnie – sporo kupują panie dla swoich partnerów.
Czy spotkałaś się kiedyś z podobną działalnością?
Najkrócej mówiąc – nie. Jeśli wziąć pod uwagę skalę i rozbudowanie oferty, to jestem jedyna na świecie. Oczywiście, sporo osób próbowało albo próbuje wykorzystać klocki do robienia biżuterii, ale skala przedsięwzięcia jest nieporównanie mniejsza. Torebek z klocków natomiast nie robi nikt. Gdzieś powstały krótkie drobne serie torebek ozdobionych klockami, ale takich jak moje – całych z klocków – nie robi nikt inny. To wcale nie aż tak proste.
Zdradzisz nam, co – po torebkach i biżuterii – powstanie wkrótce w twojej pracowni?
Pomysłów mam bardzo dużo, ale czasu na ich realizację w zasadzie w ogóle. Jeśli będę je wprowadzać w takim tempie jak dotąd, to wystarczy mi ich na kilka lat. Ostatnio zrobiło się wokół moich torebek sporo szumu, głównie na najbardziej znanych portalach poświęconych designowi i modzie. Wskutek tego mam większą liczbę zamówień, negocjuję ze sklepami w zasadzie na całym świecie, zatem czasu na realizowanie nowych projektów nie ma. Zapisuję je na razie i mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła się za nie zabrać.
Tekst ukazał się drukiem w Gazecie HydeParkNews.
Rozmawiała: Adriana Urgacz-Kuźniak
Projekty Agnieszki Biernackiej znaleźć można na:
www.agabag.com
facebook.com/agabagdotcom
instagram.com/agabag
twitter.com/agabagdotcom